Agresja i autoagresja bywają przejawem zwykłych ludzkich zachowań i nie muszą natychmiast budzić niepokoju. Zachowania agresywne wynikają z naszego instynktu samozachowawczego. Pozwalają przetrwać trudne sytuacje lub obronić się przed zagrożeniem. Samo w sobie doświadczanie agresywnych uczuć nie musi być niczym „złym”, chociaż często tak właśnie jest oceniane przez nas samych, czy nasze otoczenie. Ekspresja agresywnych emocji, impulsów budzi często silną ambiwalencję. Z jednej strony uwalnia nas od napięcia, reguluje w jakiś sposób naszą relację ze światem i pozwala utrzymać wewnętrzną homeostazę. Z drugiej często budzi poczucie winy, nawet wtedy, gdy nie jest powiązana z czyjąś krzywdą bądź wydaje się uzasadniona.
Wymogi społeczno-kulturowe nie dają przyzwolenia na zachowania agresywne. Szczególnie napiętnowane wydają się bezpośrednie jej przejawy. Łatwiej realizować zachowania agresywne w bardziej zakamuflowany, akceptowalny społecznie sposób, np. pod postacią biernej agresji. Jednocześnie pewnym sztucznym wytworem naszych czasów są specjalne miejsca wyłożone miękkimi ścianami i podłogami, odpowiednio wygłuszone, gdzie można dać do woli upust własnym agresywnym uczuciom. Wydaje się, że jest w tym zjawisku podwójny komunikat. Z jednej strony uznaje się zasadność przeżywania tych niewygodnych uczuć, z drugiej izoluje się je z prawdziwego życia. Pomija to potrzebę zrozumienia przyczyn i idących za tym ewentualnych zmian, których być może to życie wymaga. Trochę jakby powiedzieć: „funkcjonujmy nadal w warunkach nie do wytrzymania, a gdy frustracja osiągnie stan przekraczający nasze możliwości adaptacji zresetujmy się w sztuczny, w pełni kontrolowany sposób”. To niestety nie jest możliwe. Nasza agresywność wiąże się z naszym funkcjonowaniem popędowym i nie da się nad nią w pełni zapanować. Nadmierne jej tłumienie, bez próby zrozumienia, powoduje, że tracimy orientację w sobie, świadomość naszych granic i przeżyć staje się bardzo rozmyta. Pozbywanie się świadomości takiej części siebie sprawia, że nasze zachowania i decyzje są głownie obronne i unikowe. To wszystko ogranicza możliwość twórczego i satysfakcjonującego rozwoju, pracy czy związków z innymi.
Podobnie rzecz ma się z dziećmi. Agresja i autoagresja na różnych etapach rozwoju są czymś naturalnym i pożądanym, nieuniknionym etapem. Pozwala on wykształcić dziecku bardziej adaptacyjne sposoby radzenia sobie z różnymi napięciami wewnętrznymi i zewnętrznymi. Zdarza się oczywiście, że niektóre z nich fiksują się na jakimś etapie rozwoju, napotykając na różne przeszkody w pozytywnym i skutecznym uporaniu z różnymi rozwojowymi dylematami. Dlatego, gdy rodzice są zaniepokojeni czasem trwania takich zachowań, ich uporczywością bądź intensywnością, ważnym jest skonsultowanie się z psychologiem dziecięcym. Specjalista pomoże odpowiednio wcześnie rozpoznać objawy. Pozwoli to uchronić dziecko przed rozwojem poważniejszych form patologii albo zapobiec niepotrzebnemu negatywnemu naznaczeniu przez otoczenie z powodu niegroźnych zachowań agresywnych.